'"-->Darmowy hosting zapewnia PRV.PL
Życiorys
Kariera naukowa
Anegdoty
Odznaczenia i wyróżnienia
Życiorys
Z rozwojem polskiej matematyki w XX wieku ściśle związane jest nazwisko Hugona Steinhausa, współtwórcy dwu różnych szkół naukowych. Hugo Steinhaus urodził się w roku 1887. Rozpoczął studia matematyczne pod kierunkiem Dawida Hilberta, zakończył je w 1911 roku uzyskaniem w Getyndze stopnia doktora. Zainteresowania nauczyciela - Hilberta miały wpływ na początkową działalność naukową Steinhausa. Stąd też pierwsze jego publikacje, w tym rozprawa habilitacyjna, dotyczą teorii szeregów trygonometrycznych. Pracując na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie habilituje się w roku 1917, w 1920 zostaje profesorem nadzwyczajnym, a w 1923 profesorem zwyczajnym. W tym, trwającym aż do wybuchu II wojny światowej, okresie lwowskim działalność Steinhausa, jego zainteresowania teorią szeregów trygonometrycznych i, ogólnie, ortogonalnych konsekwentnie rozszerzają się na teorie funkcji rzeczywistych i analizę funkcjonalną. Z tego okresu pochodzą największe osiągnięcia Steinhausa. Wiele jego wyników znalazło miejsce w monografiach Tonellego, Zygmunda, Bariego poświęconych tej tematyce i mających powszechne uznanie w matematyce światowej. Sam Steinhaus jest zresztą wraz ze Stefanem Kaczmarzem autorem monografii "Theorie der Ortogonalreihen", w której po raz pierwszy teoria szeregów ortogonalnych jest przedstawiona za pomocą metod analizy funkcjonalnej. Książka ta przez wiele lat była podstawową monografią przedmiotu i została przełożona na język rosyjski, a także wydana po wojnie w USA.
Zastosowanie w wymienionej monografii metod analizy funkcjonalnej nie jest przypadkowe. Steinhaus bowiem był, obok Banacha, jednym z twórców polskiej szkoły analizy funkcjonalnej. On to bowiem jest autorem pierwszej polskiej pracy z analizy funkcjonalnej: "Additive und stetige Funktionaloperationen" (1919) i współautorem podstawowego twierdzenia o ciągach operacji liniowych, które weszło do literatury pod nazwą twierdzenia Banacha-Steinhausa. Z inicjatywy Steinhausa powstaje też w roku 1929 czasopismo "Studia Mathematica" poświęcone analizie funkcjonalnej i jej zastosowaniu. Redaktorem tego czasopisma został i był nim do roku 1960 H. Steinhaus. Już w tym okresie, kiedy główne zainteresowania Steinhausa i jego inicjatywa naukowa skierowane są ku analizie funkcjonalnej i jej zastosowaniom, zaczynają się pojawiać jego prace poświecone zagadnieniom probabilistycznym. I w tym dziale jego osiągnięcia mają również charakter pionierski. Olbrzymie wyczucie pozwoliło Steinhausowi i tutaj dostrzec kierunki, w których winny pójść badania. W dwu jego pracach z tego okresu spotykamy się z ideą oparcia rachunku prawdopodobieństwa na teorii mnogości i teorii miary.
Po II wojnie światowej H. Steinhaus pracuje we Wrocławiu. I w tym mieście jest współtwórcą nowej szkoły matematycznej. Zainteresowanie probabilistyką ujawnione jeszcze w okresie przedwojennym przyobleka teraz postać nową. Rozumiejąc potrzebę czasu, główne wysiłki poświęca rozwojowi zastosowań matematyki. Udaje mu się zarazić tą ideą wielu uzdolnionych matematyków i stworzyć we Wrocławiu silny ośrodek zastosowań. Jest rzeczą zadziwiającą, że ten wysokiej klasy matematyk-teoretyk każe pamiętać sobie i innym, że "już środki elementarne wystarczają często do rozwiązania ważnych praktycznie zagadnień". Podkreślając konieczność używania w zastosowaniach środków elementarnych, jednocześnie inicjuje on wyrosłe często na gruncie zastosowań badania teoretyczne (teoria ergodyczna, teoria miary, czy wreszcie teoria gier Sieinhaus śmiało może być nazwany współtwórcą tej norii, gdyż w felietonie zamieszczonym w jednodniówce niemieckiej "Myśl Akademicka", wydanej we Lwowie w 1925 r., znajdują się pierwsze pojęcia teorii gier). Mimo tych inicjatyw i badań własnych w dziedzinach teoretycznych koncentruje się Steinhaus po wojnie głównie na zastosowaniach matematyki. Zostaje też redaktorem cza-10pisma "Zastosowania matematyki", którego 18 tomów ukazało się do 1984 roku.
H. Steinhaus był matematykiem, który obracał się swobodnie w wielu dziedzinach i na różnych poziomach ma-te ma tyki. Obok prac o znaczeniu fundamentalnym w różnych działach podejmował on także problemy z różnych dziedzin wiedzy, nie siląc się przy tym na rozbudowanie aparatu matematycznego, lecz wręcz przeciwnie, wkładał wysiłek w to, by ten aparat matematyczny był możliwie prosty (nie zaniedbywał przy tym okazji do rozwijania oddzielnie już zastosowanej teorii). Wreszcie potrafił zejść na "najniższy", ale też wymagający wielkiej kultury matematycznej i ogólnej, poziom popularyzacji matematyki. Jego mistrzostwo w tej dziedzinie twórczości zabłysło w pełni w książce "Kalejdoskop matematyczny". Książka ta wydana w roku 1938 w językach angielskim i polskim, po wojnie przełożona została na 10 języków. Zasługi H. Steinhausa w rozwoju matematyki i jej popularyzacji zostały uhonorowane szeregiem odznaczeń państwowych i wyróżnień w świecie naukowym. H. Steinhaus był odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Polonia Restituta i Orderem Sztandaru Pracy I klasy. Był laureatem Nagrody Państwowej I stopnia, Nagrody im. Banacha i Nagrody im. Mazurkiewicza Polskiego Towarzystwa Matematycznego. Otrzymał też nagrodę "Problemów" za popularyzacje matematyki.
Był członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk, a Polskie Towarzystwo Matematyczne nadało mu godność członka honorowego. Wreszcie był doktorem honoris causa uniwersytetów w Warszawie i Poznaniu oraz Akademii Medycznej (!) we Wrocławiu. Hugo Steinhaus zmarł w roku 1972.
powrót
Kariera naukowa
W 1918 opublikował pracę Additive und stetige Funktionaloperationen ("Mathematische Zeitschrift", 5/1919), uważaną za pierwszą polską pracę o operacjach funkcyjnych. Po zakończeniu I wojny światowej przebywał w Jaśle, gdzie pracował jako matematyk w biurze rozdziału gazu.
Kamienica przy ul. Kadeckiej 14 we Lwowie, należąca do prof. Hugona Steinhausa
W 1920 został profesorem nadzwyczajnym matematyki Uniwersytetu Lwowskiego i kierownikiem I Katedry Matematyki (1920-1939), a w 1923 profesorem zwyczajnym. Kilkakrotnie wyjeżdżał do Paryża, Getyngi i Bolonii.
Skupione wokół Steinhausa i Stefana Banacha (o którym sam Steinhaus mówił, że jest jego największym matematycznym odkryciem) grono lwowskich matematyków, wśród których byli między innymi Stanisław Mazur, Władysław Orlicz, Juliusz Paweł Schauder, Stefan Kaczmarz, Stanisław Ulam, Władysław Nikliborc tworzyło tak zwaną lwowską szkołę matematyczną, silny ośrodek matematyczny, którego tematyka badań była odmienna od tematyki ośrodka warszawskiego, choć z nią powiązana. Domeną szkoły lwowskiej stała się analiza funkcjonalna. W 1929 Steinhaus wspólnie ze Stefanem Banachem założył czasopismo "Studia Mathematica" o zasięgu międzynarodowym, poświęcone wyłącznie analizie funkcjonalnej.
W roku 1938 wynalazł introwizor – przyrząd do przestrzennej lokalizacji rentgenowskiej niedostępnych przedmiotów, opatentowany w USA.
powrót
Anegdoty
Garść anegdot o Hugonie Steinhausie
Włodzimierz Szwarc
Professor Emeritus, University of Wisconsin-Milwaukee, USA
W 1952 roku Henryk Jabłoński Sekretarz Naukowy nowopowstałego PANu zażądał od nieobecnych na inauguracyjnym zebraniu członków PAN-u, ażeby usprawiedliwili pisemnie swoją nieobecność . Steinhaus odpisał, że "usprawiedliwia swoją nieobecność tym, że obecni (sporo było z awansu społecznego - uwaga moja) nie potrafili usprawiedliwić swojej obecności". Moja reakcja: Panie Profesorze, ten list jest wystarczającym powodem, dlaczego Pana lubię.
Steinhaus twierdził, że gdyby uczono się języków obcych ze słowników, to wszyscy mówiliby na "a".
Po powrocie z wykładów na uniwersytecie Notre Dame (South Bend, Indiana) w 1962 roku Steinhaus oświadczył, że on nie miał problemów z angielskim. Problemy mieli ci, którzy … go słuchali.
Steinhaus przyslał mi w 1962 r. widokówkę z Notre Dame z uwagą : Tu jest Drobot, Goetz, Fast, Reichbach. Votre Dame ? No, Notre Dame. Proszę to przekazać Rucie. ( Ruta Czaplińska, była długoletnią sekretarką Steinhausa).
Steinhaus twierdził, że kiedy znany matematyk norweski Niels Abel (1802-1829) przybył do Ameryki, to jego nazwisko wymawiano Ebel. Kiedy on to zmienił na Ebel (aby wymowa się zgadzała z pisownią), to wymawiano go Ibel. Kiedy on kolejny raz zmienił nazwisko na Ibel, to wymawiano go Ajbel. Rozczarowany Abel natychmiast opuścił Amerykę. Niestety, Abel (którego nie było stać nawet na krótkie podróże) nigdy nie był w Ameryce. To mi przypomina, jak Niels Bohr twierdził, że nagroda Nobla nie jest przyznawana matematykom, ponieważ żona Nobla miała romans z pewnym matematykiem szwedzkim (on nawet podał jego nazwisko). Kiedy natomiast Bohrowi przypomniano, że Nobel był zawziętym kawalerem, on odrzekł: "Never let facts interfere with a good story".
Hugo Steinhaus przybył (razem z Władysławem Ślebodzińskim) na obronę mojego doktoratu 14 grudnia 1960. Kiedy go zaprosiłem na późniejszą kolację (zapowiadając, że będzie ryba po żydowsku), to on zapytał o adres. Usłyszawszy "ul .Baluckiego 1 m 8" natychmiast zareagował: "A, grube ryby ." Dygresja: Lato 1967 r., Wrocław, bufet w Ratuszu. Dwójka konsumentów stojących przede mną w kolejce zamawia: dwie porcje "ryb po agresorsku". Bufetowa nawet nie mrugnęła okiem wiedząc o co chodzi.
Zastanawiałem się, jak podziękować Steinhausowi za jego obecność na obronie mojego doktoratu (w odróżnieniu od jego słynnej nieobecności na inauguracji PAN-u w 1952 r.) Znalazłem rozwiązanie, które mu przypadło do gustu: Panie Profesorze. Ja nie dziękuję panu ( sic! ) za przyjście na mój doktorat. "Jak to ?" - żachnął się Profesor. Szybko dopowiedziałem: Tak samo, jak się nie dziękuje ojcu, że jest …. ojcem . "Aha, rozumiem."
Byliśmy ze Steinhausem długoletnimi konsultantami Instytutu Automatyki Systemów Energetycznych (IASE) we Wrocławiu. (Zgadnijcie państwo, kto mnie tam i nie tylko tam polecił?) Na moją uwagę, że ja przychodzę tam prawie codziennie, a on tylko raz na tydzień, natomiast wynagrodzenia mamy jednakowe, on zripostował: "Opowiem panu następującą historię. Pewien zagraniczny dyplomata jechał samochodem po kraju. W pewnej wiosce silnik samochodu nagle wysiadł. Zawołany przez szofera mechanik szybko naprawił samochód i zażądał zapłaty w kwocie 20 złotych i 20 groszy . Na pytanie dlaczego 20 zł i 20 groszy on wystawił następujący rachunek: Dwa razy stuknąć młotkiem: 20 groszy. Za to, że wiedziałem gdzie stuknąć: 20 złotych ."
Pewnego razu, będąc w dobrym nastroju Steinhaus zapytał. Chce pan usłyszeć najlepszą historię na świecie ? Ja na to: naturalnie. "Pewien doktor otrzymał pismo z Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego z zapytaniem, na jakiej podstawie on się tytułuje doktorem. Zapytany sprytnie wytłumaczył, że na podstawie otrzymanego właśnie listu, w którym nazywa się go doktorem. Cofnijmy się do 1945 r. Miejsce akcji Getynga. Do Rektora Uniwersytetu w Getyndze wkracza szóstka angielskich żołnierzy (Polaków) z pistoletami żądając wydania 6 dyplomów doktorskich. Jednym z nich był właśnie jegomość, który otrzymał ten list z Ministerstwa." Komentarz Steinhausa: "W takiej sytuacji żołnierz każdej innej narodowości pomyślałby o zdobyciu brylantów czy innych kosztowności. Ale nie Polak. Jak to jest przyjemnie, kiedy ludzie będą się zwracać do niego i jego przyszłej żony: Panie doktooorze ! Pani doktorooowo !" Moja uwaga: Zastanawiam się, czy do jego córki nie trzeba się było wtedy zwracać Pani doktorówna !
Hugo Steinhaus i Wacław Sierpiński popisywali powiedzonka z inicjałami H.S. i W.S. do kącika "Cicer cum caule", redagowanego przez poetę Juliana Tuwima w miesięczniku Problemy. Steinhaus nie skorzystał z zaproszenia na przyjazd z okazji przyznanej mu dorocznej nagrody Problemów w wysokości 20,000 zł. Na moje pytanie, czy pofatygowałby się do Warszawy, gdyby ta nagroda wynosiła 100,000 zł ? on odpowiedział: "Wtedy bym się zastanowił."
Steinhaus został wysłany w 1947 r. przez wiceminister oświaty Eugenię Krassowską na dwa tygodnie do Stanów Zjednoczonych jako oficjalny delegat ministerstwa na uroczystości związane z dwustuleciem Uniwersytetu w Princeton. Dzięki Markowi Kacowi spędził tam o wiele dłuższy okres. Ale jego sprawozdanie do Ministerstwa Oświaty z pobytu objęło tylko te pierwsze dwa tygodnie.
Hugo Steinhaus i Bronisław Knaster mieszkali przy ul. Orłowskiego 15 jak Paweł i Gaweł. Steinhaus na górze, a Knaster na dole. Knaster życzył sobie, ażeby jego nazwisko w dopełniaczu odmieniane było Knastera. Steinhaus jednak oświadczył, że "Dla Knastra nie bedę robił wyjątku". Knaster jednak wygrał pośmiertnie. Są cztery sale w Instytucie Matematyki we Wrocławiu: Steinhausa, Marczewskiego, Ślebodzinskiego i Knastera (sic !).
Knastra komentarz o krótkotrwałych stopniach kandydackich wprowadzonych na wzór sowiecki zamiast doktoratów w latach 50-tych: "Przewód kandydacki, to jak przewód pokarmowy. Jest długi i to samo z niego wychodzi."
Knastra uwaga o Stanisławie Turskim ( byłym rektorze Uniwersytetu Warszawskiego): "Turski to tęgi matematyk. Zdaje się, że ostatnio nieco schudł."
Wracając do Steinhausa. Złośliwi twierdzili, że jego zięć, znany krytyk literacki i teatralny prof. Jan Kott, przeniósł się do Uniwersytetu Warszawskiego, bo Steinhaus mu udowodnił (ciekaw jestem czy matematycznie), że on Kott, nie zna języka polskiego !
Przed wyjazdem na stałe do USA w 1969 r. poszedłem z dziećmi pożegnać się ze Steinhausem na Orłowskiego 15. Po zaimprowizowanej przez niego kolacji, Steinhaus zabawiał nas przyrządem z wiszącymi kulkami. Moj starszy syn Michał zaimponował mu znajdując nieoczekiwanie efektowny wariant rozwiązania. Opowiadałem Steinhausowi, jak jedynie pięcioletni wtedy Rysio odpowiedział na następujące pytanie zadane jemu, Michasiowi i Grzesiowi - synowi sąsiada: która z dwóch liczb 2/3 i 3/4 jest większa i dlaczego ? Każdy z tej trojki chłopców miał pójść do innego pokoju i wrócić z rozwiązaniem). Rysio powiedział, że liczba 3/4 jest większa, bo do całości brakuje mniej. On także dodał "Myślałem początkowo, że te liczby są równe." Steinhaus się przyznał, że to samo pytanie sobie zadawał w dzieciństwie.
5 stycznia 1970 r. Steinhaus wyslał mi pocztą lotniczą widokówkę adresowaną do Sign. Wl. Szwarc, Via Alessandria 63, Pensione Cipro , Roma 00198, Italia: "Serdecznie dziękujemy za pamięć o nas i przesyłamy życzenia szczęśliwego Nowego Roku. Wzruszające są kontakty matematyczne znajomych! Ucieszylibyśmy się, gdyby te miłe dzieci nas odwiedziły. H. i St."
powrót
Odznaczenia i Wyróżnienia
- Nagroda im. Stefana Banacha (1946)
- Nagroda Polskiej Akademii Umiejętności (1948)
- Nagroda im. Józefa Marcinkiewicza (1951)
- Nagroda Państwowa I stopnia (1951)
- Nagroda miasta Wrocławia (1959)
- Nagroda Fundacji Jurzykowskiego (1970)
- doktorat honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego (1958)
- doktorat honoris causa Akademii Medycznej we Wrocławiu (1961)
- doktorat honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (1963)
- doktorat honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego (1965)
- Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (1951)
- Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1957)
- Sztandar Pracy I Klasy (1959)
|
|
powrót
Powyższe informacje pochodza ze stron
Powyższe zdjęcia zostały pobrane ze stron:
[steinhaus1]
[steinhaus2]
[steinhaus3]